Ekologiczny tryb życia staje się coraz bardziej powszechny. Ludzie poświęcają więcej uwagi temu, jak ich codzienne działania wpływają na klimat, bioróżnorodność i los zwierząt. W sklepach pojawiają się nowe półki z produktami dla wegan, polecane są zamienniki mięsa w postaci tofu czy produktów z fasoli lub buraka. Jednak nie tylko towary spożywcze są bardziej ekologiczne – również w drogeriach los naszej planety jest dogłębniej brany pod uwagę. Świetnym przykładem są kosmetyki cruelty free.
Kosmetyki, które nie przyczyniły się do złego traktowania zwierząt
Jak pewnie większość z nas potrafi odgadnąć, cruelty free oznacza wolność od okrucieństwa. Jednak co właściwie kryje się pod dość ogólnikowym hasłem „cierpienie zwierząt”? Przede wszystkim można w tej kwestii mówić o eksperymentowaniu na nich. Większość z nas pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że niegdyś ulubiony krem czy żel do twarzy był produkowany w sposób, który etycznie pozostawia wiele do życzenia. Nie powinno się jednak obarczać za to winą – przede wszystkim marki kosmetyczne są odpowiedzialne za okrutne działania wobec czworonożnych przyjaciół człowieka. Niemniej jednak, dobrze jest edukować się i nabierać świadomości w obszarze zakupów kosmetycznych.
Jak rozpoznać kosmetyki nietestowane na zwierzętach?
Podczas robienia zakupów w drogerii pomocne są oznaczenia certyfikatów, świadczących o produkcji harmonizującej z dobrym traktowaniem zwierząt. Istnieje też możliwość odszukania specjalnych list i stron z etycznie produkowanymi kosmetykami. Są to na przykład:
- certyfikat Leaping Bunny – w internecie łatwo można odnaleźć listę kosmetyków, które go posiadają
- polska strona Happy Rabbit – jest również aplikacja o identycznej nazwie
- lista Logical Harmony – zweryfikowany spis kosmetyków cruelty free